The Last Curtain

Tajemniczy F.D. Projekt to Frank Dorittke z Niemiec, operujący zarówno klawiaturami jak i gitarą. Było takich gości już paru z naszego kręgu muzycznego i z tego kraju: Klaus "Cosmic" Hoffman, Lutz Ulbrich i naturalnie Manuel Goettsching. Stawka jest zatem wysoka. Posłuchajmy. Gitara rozbrzmiewa od pierwszej sekundy albumu, nie daje się przyćmić elektronice. Jest melodyjnie, z polotem, "chwytająco za serce". Niekiedy pasaże przypominają styl Pyramid Peak, zwłaszcza w zakresie sekwencji oraz linii wiodącego syntezatora (From Moon To Earth). W Two Faces interesujące są "falujące" brzmienia na tle synkopowych rytmów, i wyrazista melodia oparta na mocnych pchnięciach akordów. W ogóle ta płyta jest mięsista, konkretna, bez rozlazłego zamulania ani szukania nie wiadomo czego. Zwarte struktury, zapadające w pamięć brzmienia i melodie. Przepięknie otwiera się trzeci na płycie From Earth To Moon, to nastrojowa el-ballada jak za najlepszych lat, pady ścielą się w dolinie, a nad nimi szybuje dostojne solo. Potem rusza rytm, wchodzą gitary i jest "pozamiatane", a zakończenie to znów ten niebiański spokój. Co za kapitalny utwór! The Return of O…The Last Curtain za to brzmi jak Mike Oldfield, ta charakterystycznie modulowana, przymglona gitara jak z Tubular Bells czy Hergest Ridge.

Podsumowując: Dobra płyta tego mało znanego artysty, fani wyostrzenia elektroniki gitarami będą zaś zachwyceni.

Najlepsze po pierwszym przesłuchaniu: From Earth To Moon

M.Ż.